Hormoz, czyli wyspa pełna kolorów

Na wyspie Hormoz w końcu było ciepło. Po raz pierwszy w Iranie szukałyśmy okazji, żeby zdjąć hidżab, podwinąć rękawy, czy wystawić się na wiatr. To nie był upał, o którym tyle czytałam. To po prostu była w końcu wakacyjna temperatura. I zdecydowanie wakacyjna wycieczka po wyspie. Hormoz zaserwowała nam przepiękne widoki i wspaniały dzień!

W końcu uspokoiła się burza piaskowa, w końcu prognoza pogody była dobra. Statki pływały już normalnie z Bandar Abbas na Hormoz, więc następnego dnia po powrocie z Qeshm wybraliśmy się na kolejną wycieczkę. Bez przygód? Prawie. Ali zgubił się nam na samym początku, gdy byłyśmy w drodze z okienka biletowego na prom. Nawet jedna para podeszła do nas, pytając, czy mogą nam jakoś pomóc. A tu po prostu zgubił się nasz host. Na całe szczęście statek i tak jeszcze trochę czekał, bo przecież znowu obsługa wprowadzała tylko nerwową atmosferę, poganiając kolejnych pasażerów, a i tak nie mieli zamiaru odpływać. Na szczęście Ali w końcu się znalazł i wszyscy w komplecie, szczęśliwie dopłynęliśmy na wyspę.

Tuk-tukiem przez Hormoz

Na Qeshm wypożyczyliśmy samochód, tutaj tuk-tuka. Stoi ich w porcie całe mnóstwo, więc nie ma obawy, że zabraknie tych wdzięcznych środków transportu dla zwiedzających. Pojazd wynajmuje się z kierowcą na godziny, za cenę ok. 12zł/h. Przykładowy tuk-tuk prezentuje się tak:


Zadaszony, więc dobrze chroni przed palącym tutaj zwykle słońcem, równocześnie pozwala poczuć wiatr we włosach w trakcie jazdy. Był to nasz najcieplejszy dzień (spośród piętnastu) spędzonych w Iranie i w końcu poczułam co oznacza noszenie hidżabu, gdy jest gorąco. Na szczęście przez cały dzień byliśmy praktycznie sami, więc nasze chustki i szale nonszalancko spadały nam z głów i pozwalały pooddychać włosom. W każdym razie tuk-tukowa przejażdżka po wyspie to super sprawa!


Rainbow Valley

Tęczowa Dolina, która wyglądała jak pasmo kolorowych gór, była tym, co najbardziej chciałam zobaczyć na wyspie Hormoz. Kolory najlepiej widoczne są po deszczu, ale tutaj tak rzadko pada, że niezmiernie trudno trafić na sprzyjające warunki. Mimo to, góry prezentowały się niczego sobie, a gdy spojrzało się pod nogi, całe podłoże mieniło się niczym posypane brokatem!


Plażowanie w Iranie? Polecam Hormoz!

Kierowca tuk-tuka zatrzymywał się w "stałych" miejscach, ale zatrzymał się też na zupełnie pustej plaży. Chcieliśmy zjeść lunch, a Monika planowała mini trening pływacki, więc pusta plaża była miejscem idealnym. Co prawda do najczystszych miejsc nie należała, ale udało się nam w spokoju i słoneczku zjeść chleb z bakłażanem i serkiem, nacieszyć skórę słońcem, którego bardzo mi brakowało, a Monika nawet popływała. Przebieranie się było jednak nie lada wyczynem, bo w pewnym momencie na naszą pustą plażę przybyła męska grupka i rozłożyła sobie biwak. Ale co, my nie damy rady? Ogarnęłyśmy przebieralnię, Monia trening, potem suszenie i wszystko było cacy.


Na koniec zdecydowaliśmy się wysiąść trochę wcześniej, niż w porcie, żeby pospacerować po bardzo czerwonej, zamieszkałej części wyspy. Spokojnie doszliśmy do portu i wtedy okazało się, że SZYBKO, SZYBKO mamy wsiadać, bo prom odpływa! A potem i tak musieliśmy odsiedzieć swoje. bo przecież odpłynął dopiero, jak się zapełnił.


To był moment, kiedy południa miałam już trochę dość. Przez burzę piaskową byłyśmy tam dłużej, niż zakładałyśmy, choć i tak nie prześcignęłyśmy Juliana, który zostawał w Bandar Abbas kolejną noc. Dzięki temu kupił nam jednak bilety na autobus (niestety nie VIP i to była koszmarna podróż) i pożegnał na dworcu. Noc przed nami była długa, a gdy wysiadłyśmy w Yazd o 4 nad ranem,  idąc do taksówki, myślałam, że zamarznę. A następnego dnia okazało się, że nie tylko temperaturą zaskoczył nas Yazd!

Przeczytaj pozostałe wpisy z Iranu:
Isfahan - przereklamowana wizytówka Iranu
Shiraz pełne blasku!
O burzy piaskowej na południu Iranu
Opowieści z czarującej wyspy Qeshm

#IranskaPrzygoda to dwutygodniowy wypad, na który wybrałam się z Moniką i Pauliną z bloga Obrazki Blondynki. Jej wpis z Hormoz będziecie mogli przeczytać wkrótce na jej blogu.
---
Spodobał Ci się ten post? Będzie mi  miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo  zostawisz komentarz :) Danie lajka nic Cię nie kosztuje, a dla mnie to znak, że doceniasz moją pracę.  Zapraszam Cię również na mój facebook'owy fanpage.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz