Świąteczne drzewka pomarańczowe

Wielki finisz! Ostatnie dwa dni nauki, ostatnia prezentacja, ostatnia praca do napisania. I ostatnie chwile w Walencji w tym roku. Ależ to przeleciało!


Mój świąteczny powrót do Żywca już tuż tuż. Co chwilę widzę na facebooku jakieś białe i zasypane zdjęcie i powiem Wam, że zaczynam się bardzo niecierpliwić. Nie wyobrażam sobie zimy i Świąt bez - choć przez chwilę - padającego śniegu. Pewnie dlatego nie czuję tu prawie wcale atmosfery zbliżającego się Bożego Narodzenia. Stare miasto jest już co prawda "gotowe" na Święta, ale co do tej gotowości mój komentarz będzie krótki: o świąteczną atmosferę w Walencji trudno. Świecące dekoracje znalazłam tylko na  Plaza del Ayuntamiento. Oprócz tego, dwie ulice przybrane są światełkami i na jednym małym placu kilka palm i drzewek pomarańczowych. No i centrum handlowe świeci się śnieżynkami. Jest ładnie, ale mimo to, jakoś w powietrzu za ciepło i zbyt jesiennie. No i nie ma mowy o śniegu.  

Moja hiszpańska koleżanka powiedziała mi ostatnio, że polskie Święta muszą być na prawdę super, bo są białe jak na filmach. Ona nigdy nie widziała padającego śniegu.


 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz