Designer Outlet Berlin - miasteczko, w którym świat wielkiej mody jest na wyciągnięcie ręki

McArthurGlen to małe i dość nietypowe miasteczko położone niespełna 30km  od Berlina. Wszystkie małe domki są tam... sklepami. Niewielki uliczki Designer Outlet Berlin prowadzą do butików przeróżnych marek i projektantów, w których okazuje się, że cena na metce jest nieraz niższa, niż na wyprzedaży w zwykłej sieciówce w Polsce. Zapraszam do małej krainy wielkiej mody!

 

Nie ukrywam, że lubię ładne rzeczy, ale generalnie nie lubię wydawać dużej ilości pieniędzy na ubrania (mam taką przypadłość, że wszystkie droższe zakupy przeliczam na bilety lotnicze, które widziałam ostatnio w promocji, a o t-shircie za 19zł myślę, że mogłabym znowu polecieć za to do Kopenhagi) i zakupy robię zwykle dwa razy w roku: raz w trakcie zimowych, a raz letnich wyprzedaży. Ubolewam zresztą, że w Polsce ceny ubrań są tak wysokie - z sentymentem wspominam moje zakupowe szaleństwa w trakcie Erasmusa, gdzie sukienki w Zarze kosztowały 3 lub 4 euro. Kiedyś to nawet policzyłam i okazało się, że jeśli ktoś planuje większe zakupy (zimowy płaszcz, buty, etc.) to bardziej opłaca się kupić w dobrej cenie bilet np. do Barcelony i polecieć na dwa dni na zakupy. Wiem, że brzmi to śmiesznie i wręcz niemożliwie, ale różnice w cenach są na tyle spore, że spokojnie pokryją nam koszty przelotu, pobytu i może jeszcze wciąż zaoszczędzimy.

Nie trzeba jednak lecieć do Barcelony, żeby zrobić dobre zakupy. W Krakowie zwykle wybieram outlet w Modlniczce (jestem zakochana w ciuchach Desigual, a ceny mają tam świetne), gdzie raz udało mi się kupić piękne czarne, skórzane szpilki za... 39zł. Poważnie, ostatnia para przyleciała im właśnie z Hiszpanii (tak a propos tego, żeby jednak wybierać na zakupy tamte okolice ;) ). Jednak po ostatniej niezbyt udanej próbie znalezienia tu czegokolwiek z mojej listy na ten sezon, pojechałam trochę dalej - DB Bahn i Designer Outlet Berlin zaprosili mnie na wyprzedaże do miasteczka McArthurGlen. Zaszalałam, pojechałam i zrobiłam całkiem konkretne zakupy.




Co znajdziecie na miejscu?

85 sklepów i ponad 100 różnych marek w miasteczku na niewielkim terenie pozwala je obejść spokojnie w dwie godziny (ja w niespełna 3,5h obeszłam 3 razy :D). Są sportowe klasyki (Nike, Adidas, Salomon, Bench), ale i eleganckie butiki (Karl Lagerfeld, Stefanel, czy Michael Kors). Jest i mój ulubiony Desigual i sieciówka Mango, dość sporo męskich butików, kilka sklepów z dziecięcymi ubraniami czy akcesoriami do domu. Natkniecie się również na The Body Shop i... sklep z czekoladami Lindt <3 Wejście przywita Was niewielką plażą, a gdzieniegdzie spotkacie niewielkie restauracje, bary i kawiarnie.

fot. Aneta Jokisz

Ceny w Designer Outlet Berlin

Jak chyba w każdym outlecie obniżki sięgają 30%-70% od normalnej ceny sklepowej. W przypadku nowych kolekcji to często tylko 30%, ale w trakcie wyprzedaży można coś kupić nawet 90% taniej! Chyba w najlepszej cenie znalazłam upragnioną spódnicę maxi (i to nie byle gdzie, bo w butiku Stefanel!) - z pierwszej ceny 69 euro zostało niewiele, bo finalnie zapłaciłam tylko 12 euro (czyli niecałe 50zł, więc cena jak na przecenie w sieciówce u nas). 

Jak dojechać do outletu pod Berlinem?

Do Berlina kursują pociągi i autobusy, później z dojazdem też nie ma większego problemu. Z Hauptbahnhof (dworzec główny) kursuje pociąg regionalny RE4w kierunku Rathenow, który na stacji Elstal trzeba zamienić na autobus nr 662 w kierunku Wustermark/ Falkenrehde. Wysiądziecie przed głównym wejściem do miasteczka :) Samochodem należy wyjechać z Berlina Heerstrasse na B5 w kierunku Spandau, aż po ok. 25 minutach pojawią się znaki i zjazd z autostrady. Na stronie internetowej znajdziecie zresztą informacje nawet po polsku.

Gdzie spać w Berlinie?

Nie sądzę, żeby ktoś z Was wybrał się tutaj tylko na zakupy (chociaż, może? :D), bo warto połączyć taki wyjazd z wizytą w Berlinie. Weekend łączący zakupy ze zwiedzaniem, to przecież doskonały pomysł! W trakcie mojego pobytu spałam w The Circus Hotel przy Roshentaler Platz. Jeśli szukasz przytulnego, miłego dla oka miejsca z pysznym śniadaniem i tarasem na dachu, na dodatek w dobrej lokalizacji, zdecydowanie mogę Ci ten hotel polecić. Jeśli zdecydujesz się zarezerwować swój nocleg przez link podany poniżej i wybierzesz się na noc do zarezerwowanego hotelu, ja dostanę od tego małą prowizję. Spokojnie, nie ma to żadnego wpływu na cenę, nic na tym nie stracisz :)

 

Cóż, McArthurGlen to nie jest typowe miasteczko, o którym pewnie spodziewaliście się tutaj przeczytać, a ja nie sądziłam, że w ogóle będę chciała o nim aż tyle napisać. Uznałam jednak, że ze względu na ceny, asortyment i stosunkowo łatwy dojazd, jest na tyle warte polecenia, że poświęciłam mu osobny wpis. W końcu w czymś chodzić trzeba, a w podróży można wyglądać dobrze i to wcale nie jest grzech,  prawda? :)

Za zaproszenie na zakupy dziękuję Designer Outlet Berlin.
---
Spodobał Ci się ten post? Będzie mi  miło jeśli podzielisz nim na Facebooku, albo  zostawisz komentarz :)
Zapraszam Cię również na  facebook'owy fanpage!

15 komentarzy :

  1. Coś dla mnie! Mam wrażenie, że powinnam pół szafy wymienić po mojej ponad rocznej nieobecności w Polsce i ciągłych podróżach. Też kocham Desigual choć JESZCZE nic nie mam od nich. Zawsze drogo. Chyba muszę jechać do outletu do Krakowa albo... pod Berlin ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Desiguala zapraszam pod Kraków (ale ostrzegam, że jak będzie dobra dostawa to na jednej rzeczy może się nie skończyć), ale na większe zakupy polecam zdecydowanie Berlin. Poważnie, różnica jest spora, zarówno w wyborze jak i cenach. Warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, dzięki za ostrzeżenie - już wiem, co ukryć przed Zosią, jak pojedziemy do Berlina :D (evil laugh)

    OdpowiedzUsuń
  4. No co Ty! Wolisz, żeby robiła zakupy w normalnych sklepach w Berlinie? Eee... nie sądzę :D Zresztą i dla siebie sporo byś tam znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. TropiMy Przygody14 sierpnia 2015 11:48

    Och, ja też uwielbiam ciuchy Desigual, chociaż za ich cenami to już tak nie przepadam ;) Nie wiedziałam, że mają outlet pod Krakowem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to uważaj: bluzka 30zł, sukienki kupuję średnio po 67zł - jak an Desigual to świetne ceny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. TropiMy Przygody14 sierpnia 2015 21:12

    No i po co mi to piszesz, kiedy ja tak daleko tam mam, a poza tym to nie kupuję ubrań, bo niedługo będę się ich pozbywać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się te miasteczko bardzo spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No co Ty, do Krakowa daleko? ;) Ale fakt, skoro się pozbywasz (w taki celu też bym chciała :D ) to nie kuszę ;) Pokuszę jak wrócicie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest ich w Europie trochę więcej... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Miasteczko ładniutkie, a Twoje rady przydadzą sie każdej kobiecie :) W Barcelonie faktycznie ciuchy tanie, można upolować dobre rzeczy w atrakcyjnych cenach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cieszę się ;) Ta Barcelona to tylko przykładowo, ja szalałam z zakupami w Walencji, ale domyślam się, że w całej Hiszpanii mają takie same ceny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podobne miasteczka z outletami znam z Włoch (Vicolungo koło Mediolanu i Serravalle w regionie Piemont :-), w Berlińskim nigdy nie byłam, ale sporo o nim słyszałam, ponieważ mieszkałam w Polsce niedaleko Berlina (po polskiej stronie) i znam osoby, które jeżdzą tam na zakupy. Człowiek wchodzi do takiego miejsca i nigdy nie wychodzi z pustymi rękami, promocje i obnizki kuszą strasznie, chociaż nie koniecznie są to potrzebne rzeczy. To już jednak temat na inny wpis ;-).

    OdpowiedzUsuń
  14. Włoskie miejsca zapisuję - kto wie, kiedy się przydadzą ;) Hm, zdarza mi się wyjść z takich miejsc bez niczego i choć tym razem poszalałam, kupiłam wszystko, za czym i tak się od jakiegoś czasu rozglądałam, np. spodnie dresowe :P W sumie tylko jedna sukienka była nieplanowana :D

    OdpowiedzUsuń
  15. zlotaproporcja.pl18 sierpnia 2015 10:07

    Zawsze kiedy jesteśmy w Veneto zajeżdżamy na zakupy do Noventa di Piave, tam jest jeden z największych outletów w okolicy :)

    OdpowiedzUsuń