Wyślij w podróż… swoje komórki. Wpis sponsorowany wielkim sercem i ocalonym ludzkim życiem.

Łukasz jest najnormalniejszym chłopakiem na świecie, więc to idealny materiał na superbohatera :) Na rejestrację jako potencjalny Dawca zdecydował się 4 miesiące temu, więc telefon z informacją, że "jest biorca" otrzymał błyskawicznie. Nie wahał się ani chwili. W środę przeszedł pod narkozą zabieg pobrania szpiku z talerza kości biodrowej. Mimo to, za nieco ponad dwa tygodnie przebiegnie swój kolejny półmaraton. A potem maraton.



"Co to znaczy oddać szpik zrozumiałem dopiero, gdy opuszczałem  szpital i ciężko chorych na białaczkę ludzi,  których poznałem na szpitalnym korytarzu. Dopiero teraz jestem świadomy przez jakie piekło przechodzą. Dziękowali mi za to co zrobiłem, ale ja zamiast się cieszyć - smuciłem się. Dlaczego? Bo wiem, że wszystkim nie będę mógł pomóc. Dlatego tak mocno będę zachęcał wszystkich wkoło, żeby zdecydowali się  zostać Dawcami. Słuchajcie, dla Was to niewielki gest, a dla chorego to nowe ŻYCIE!"

Choć wielu moich znajomych jest już zarejestrowanych w banku szpiku, Łukasz jest pierwszą znaną mi osobą, która faktycznie została dawcą. Dlatego też z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć Wam, że nie ma się czego bać. Mój przyjaciel jest żywym dowodem na to, że oddanie szpiku to naprawdę nic strasznego. Widziałam się z Łukaszem na kilka godzin przed operacją (świetny humor i żarty  nie opuszczały go ani na moment :D ) i dosłownie dwie godziny po przebudzeniu. Spodziewałam się, że będzie słaby, zaspany i bardzo zmęczony... a on był tylko potwornie głodny! Jego pierwsze słowa przez telefon brzmiały: "Przynieście mi sok pomarańczowy (tylko świeżo wyciskany, wiem, że to burżujstwo, ale mam straszliwą ochotę!), Milkę i wielką kanapkę, taką świeżo zrobioną. Tylko bez pomidora!", po czym przywitał nas na szpitalnym korytarzu z wielkim uśmiechem i tekstem: "Jak dobrze, że jesteście. Pielęgniarki nie chcą mnie wypuścić na spacer!".

Taki uśmiechnięty Łukasz 2h po pobraniu!
Dlaczego Wam o tym piszę?

Bo tak jak Łukasz, jesteśmy wielkimi szczęściarzami.  Marudzimy gdy pada deszcz i nie chce nam się wyjść na spacer, wkurzamy gdy ucieknie autobus, narzekamy gdy mam więcej pracy do zrobienia, albo złapie nas gorączka, a mieliśmy takie super plany na weekend. 

A teraz pomyśl sobie, że gdy Ty narzekasz na pogodę, gdzieś na drugim końcu Europy rodzice małego chłopczyka dowiadują się, że ich syn może lada moment umrzeć. Być może nie zdążą usłyszeć pierwszego "mama",  nie zobaczą, jak stawia swoje pierwsze kroki i nigdy nie wezmą go na wakacje nad morzem, ani nawet na wycieczkę za miasto.  

Być może jednak zdasz sobie sprawę, jak wielkim jesteś szczęściarzem i jak wiele dostałeś od życia ZA DARMO. Jesteś zdrowy, ŻYJESZ, a to coś, czego kupić nie możesz. Ale możesz podarować, a to najpiękniejszy i najbardziej niesamowity gest, na jaki stać człowieka.  Możesz zostać superbohaterem, i dać komuś szansę na piękniejsze jutro - tak jak zrobił to Łukasz.

A co, jeśli kolejne maleństwo czeka właśnie na Ciebie?

"Prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego Dawcy niespokrewnionego dla Pacjenta jest bardzo trudne i wynosi 1: 20000 do 1: kilku milionów. Im więcej potencjalnych Dawców się zarejestruje, tym więcej szans na uratowanie życia dla chorych cierpiących na raka krwi."  
[źródło: DKMS]

Gdyby ktoś z Twoich bliskich potrzebował szpiku, pewnie długo byś się nie zastanawiał - nawet, gdybyś musiał zaryzykować swoim życiem. Tylko widzisz, oddając szpik niczym nie ryzykujesz, a jedyne co musisz dać od siebie, to 5 minut na rejestrację  i - oby! - kilka dni na oddanie samego szpiku.

Nie będę tłumaczyć Wam procedur, bo najlepiej czyni to Fundacja DKMS. Poniżej zamieściłam dwa filmiki, które wyjaśnią Wam, co należy zrobić, żeby podarować choremu nowe życie :)

KROK 1



KROK 2



W Polsce istnieje kilka banków szpiku i nie ma to znaczenia, do którego z nich się zgłosisz. Pamiętaj jednak, żeby nie dublować swojego zgłoszenia - wszystkie dane i tak przekazywane są do ogólnoświatowej bazy BMDW (Bone  Marrow  Donor Worldwide). Nie ma też znaczenia to, gdzie mieszkasz. Choć DKMS rejestruje tylko osoby zamieszkałe na stałe na terenie Polski, ma też swoje oddziały w USA, Niemczech i Anglii. Banki szpiku istnieją jednak w 58 krajach na świecie! Wystarczy tylko poszukać ;)

Na koniec jeszcze jedna ważna sprawa.
Nic na siłę i nic impulsywnie. Ten post nie powstał po to, żebyś pod wpływem chwili postanowił zarejestrować się jako potencjalny Dawca, a po otrzymaniu telefonu szybciutko się wycofał. Napisałam go po to, żebyś sprawę przemyślał i podjął dojrzałą, odpowiedzialną decyzję. Sam musisz zdecydować, czy zamiast lecieć w pewne wakacje na koniec świata, wyślesz w podróż jedynie swoje komórki. Gwarantuję Ci jednak, że  podróż ratującą życie drugiego człowieka, będzie tą najlepszą w Twoim życiu :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz