9 czerwca 2014

Policzmy do dziesięciu.

Policzmy do dziesięciu. Zacznijmy od września, skończmy w czerwcu. Trwa dziesiąty miesiąc, a mnie wydaje się, jakbym przyjechała tutaj najwyżej miesiąc temu. Dzisiejszy post jest pierwszym i ostatnim, który pojawi się na blogu w tym miesiącu. Jak zauważaliście, już w maju częstotliwość wpisów rażąco spadła. Choć skończyłam egzaminy, kończę też powoli prace, które jeszcze muszę oddać, czasu będę mieć bardzo mało. Ba, nie będę go mieć w ogóle. Bo zegar tyka coraz szybciej. Bo ludzie po kolei zaczęli wyjeżdżać. Bo nagle zdałam sobie sprawę, ile jeszcze rzeczy jest do zrobienia, zobaczenia, doświadczenia, zjedzenia( :D !). Bo tyle rzeczy nieubłaganie dobiega końca. Będę trochę w trasie,
Czytaj dalej