Kiedy minął ten rok? Nie mogę uwierzyć, że to już trzecie podsumowanie, które publikuję na blogu. Nie mogę uwierzyć, jak szybko rośnie liczba i częstotliwość moich wyjazdów i podróży. Nie mogę też uwierzyć w historie, które zdążyły się w międzyczasie zadziać. Przecieram oczy ze zdumienia i myślę sobie - życie usłane jest różami. Choć te róże mają czasem potworne kolce i tak jestem wielką szczęściarą!
Wigilia już za dwa dni, co oznacza, że przygotowania pewnie bardzo szczelnie wypełniają Wasze grafiki i plany dnia. W ramach oszczędności czasu, ale i dla zapominalskich, dla których tradycyjny piernik (ten, co musi odleżeć, zanim zmięknie) to już wyczyn niemożliwy, serwuję przepis na ekspresowy (nie tylko świąteczny) piernik. To jeden z najprostszych przepisów na ciasto, jakie można sobie wyobrazić!
Czy ktoś z Was chciał kiedyś zostać piratem? Albo kowbojem? Albo agentem do zadań specjalnych? Może nie od razu Bondem, ale chociaż Aniołkiem Charliego? Ja niekoniecznie. Najpierw marzyłam o byciu zawodową tancerką, później prawnikiem, aż wybrałam studiowanie psychologii. Tylko gdzieś w tak zwanym "międzyczasie" chciałam coraz więcej jeździć. Wakacje z rodzicami zawsze były ekstra, jednak ciągle było mi mało. I te nastoletnie marzenia o uczynieniu podróżowania sposobem na życie. No i wykrakałam. Co więcej, niechcący zostałam piratem i agentką do zadań specjalnych w jednym.